~ Liam’s P.O.V ~
Nie wierzyłem własnym oczom. Myślałem, że z tęsknoty za Patt
mam przewidzenia, ale ona naprawdę tam stała. Cała zarumieniona od zimna,
przytulała do siebie swoją torbę podróżną i nadal była tak samo piękna, jaką
ostatni raz ją widziałem… lecz coś się w niej zmieniło… po jej pięknym
brązowych włosach nie było nawet śladu. W tamtej chwili miałem przed oczami
miałem boską blondynkę o cerze ton ciemniejszej. Tiffany za pewne zaciągnęła ją
na plaże po lekcjach, aby o mnie nie myślała. Opalona blond wersja mojej
dziewczyny była jeszcze bardziej seksowniejsza, od tej brązowej.
Zdezorientowany nie spuszczając z niej swojego wzroku,
zszedłem po schodach i nie zważając na śnieg po kolana, przedzierałem się przez
masę śniegu, by jak najszybciej znaleźć się przy niej. Patt również zaczęła to
robić, tyle, że szybciej i z większą gracją. Nawet zziębnięta i drżąca z zimna
wyglądała cudownie i pociągająco.
Po jakiejś minucie w końcu staliśmy przed sobą na tyle
blisko, że mogłem jej dotknąć, a po zrobieniu jeszcze jednego lub dwóch kroków,
pocałować, lecz tego nie zrobiłem. Coś w duchu mówiło mi, żebym to ja jej dał
wolną rękę i sama zaczęła. Też tak zrobiłem i parzyłem na nią, a ona na mnie.
Gdyby nie to, że było minus dwadzieścia stopni i śnieg do kolan, mógłbym tak na
nią spoglądać cały czas, ale po kilku sekundach poczułem zimno docierające do
mojego ciała.
- Ja… Nie mogłam dłużej wytrzymać bez Ciebie, Liam – jej
głos przerwał niezręczną, pełną napięcia ciszę. Był on zachrypnięty i stłumiony
przez wiejący między nami mocny wiatr. – Tęskniłam – jej oczy zrobiły się
szkliste. Cholera, nie chciałem, żeby płakała.
- Ja również – odparłem, podchodząc do niej jeszcze bliżej.
Jak na znak, Patt przytuliła się do mnie mocno, cicho pochlipując. Obwiązałem
ją mocno ramionami i już nie chciałem puszczać. Bardzo brakowało mi jej osoby i
dotyku. Mimo chłodu, który panował wokół nas, Patt była ciepła. Z uśmiechem
dotknąłem jej miękkich i puszystych włosów. – Moja blondi – Patt zachichotała i
spojrzała na mnie, dotykając moją twarz bladą dłonią.
- Zarosłeś mi, skarbie – wychrypiała, uśmiechając się
delikatnie i sunęło palcami po moim zaroście.
- W zaroście jest mi cieplej – również się uśmiechnąłem i
cmoknąłem ją w czubek głowy.
- I wyglądasz dużo przystojniej – stwierdziła, śmiejąc się
pod nosem.
- Och, czyli wcześniej nie byłem przystojny? Uraziłaś mnie,
kochanie – ponownie się zaśmialiśmy, co nas rozgrzewało i ponownie zamilkliśmy.
- Rozmawiał ze mną Bogdanov… - zaczęła Patt, odrywając się
ode mnie. – Mówił mi, że trenujesz, aż za dużo i się o Ciebie martwi. Ja
również…
- Ale? – zmarszczyłem brwi, uśmiechając się kwaśno.
- Ale nie jestem tu z jedynego powodu, Liam – po jej twarzy
przebiegł cień niepokoju.
- Dlaczego? Coś się stało, kiedy mnie nie było? Ktoś coś Ci
zrobił? – dopytywałem ją, a ona już w połowie zdania kręciła głową.
- Nie, to coś zupełnie innego. Poza tym, chyba w kwestii
samoobrony poradziłabym sobie bez problemu, bo uczyłam się od mistrza –
uśmiechnąłem się jeszcze szerzej. – Pogadajmy o tym w domu, dobrze? Bo
podejrzewam, że kolejne minuty w tym pieprzonym mrozie mnie zabiją.
- Jak ja tęskniłem za Twoim nie wyparzonym językiem – mówię,
po czym pochylam się nad nią, a ona z uśmiechem staje na palcach i całuje moje
zziębnięte usta, które czekały na nią przez prawie zajebany tydzień. Przyciągnąłem
ją do siebie z powrotem i ponowiłem pieszczotę jeszcze mocniej i gwałtowniej.
Patt zachichotała i zarzuciła mi ręce na szyję, nie odpuszczając moim wargom
nawet na chwilę.
- Kocham Cię, Liam – szepnęła w moje usta, na chwilę
przestając je całować i patrzyła głęboko w moje oczy. – Jedną mi bliską osobę
już straciłam, nie chcę teraz stracić i Ciebie.
- Nie stracisz, obiecuję Ci to – powiedziałem z
przekonaniem. – I głęboko myślałem nad tym i prawdopodobnie będzie to moja
ostatnia walka na jakiś czas.
- Rezygnujesz z boksu? -
zdziwiła się.
- Chcę od tego wszystkiego odpocząć. Zbyt wiele rzeczy
wydarzyło się w ostatnim czasie, poza tym mam jeszcze studia i… Ciebie, Patt –
pogłaskałem ją po twarzy. – Kocham Cię i nie chcę, by coś stawało nam na
drodze.
- Ale nie możesz przeze mnie rezygnować z czegoś, na co
pracowałeś całe życie. To nie fair.
- Osiągnąłem już wszystko, co chciałem. A ty… jesteś moją
największą nagrodą, jaką mogłem zdobyć – rzekłem z uśmiechem, a w jej oczach
znów zaświeciły łzy.
- I jak Cię tu nie kochać, Panie Payne? – zaśmiała się
uroczo, wtulając w klatkę piersiową. – Tak bardzo Cię kocham, Liam.
- Nie równie mocno, co ja, skarbie – otuliłem ją swoimi
ramionami i powoli zaczęliśmy kierować się ku domowi, przed którym stali
chłopacy z Bogdanovem i wyglądali na rozbawionych. Wtedy mnie oświeciło…
Bogdanov przez cały ranek chodził jakby wziął dużą ilość trawy… chłopacy też...
– To oni wszystko zaplanowali, prawda Patt? – spojrzałem na swoją dziewczynę, a
ona w odpowiedzi delikatnie się uśmiechnęła.
- Poniekąd – przyznała. – Wczoraj rano do mnie zadzwonili,
że zarezerwowali mi lot na siedemnastą do Moskwy. To wiesz, spakowałam
najwięcej jak się dało i jestem – po jej tonie wyczułem, że nie mówi mi wszystkiego.
- A jaki jest prawdziwy powód?
- To nie jest rozmowa na teraz, Liam – powiedziała,
poważniejąc. Moja ciekawość była nieznośna. Dlaczego Patt aż tak bardzo bała
się mi wyznać, dlaczego się tu zjawiła?
Co przede mną ukrywała?
***
- Serio? Blond? Patt, czy ty chcesz, abym Cię w końcu odbił
Liamowi? – zapytał Harry Patt, przytulając na powitanie.
- Nie masz z Liamem szans, Hazza – odparła, a wszyscy
wybuchli śmiechem. Przyciągnąłem do siebie Patt, muskając jej skroń ustami.
- Moja dziewczyna – szepnąłem jej na ucho, a ona ponownie
się zaśmiała.
- Chodźcie coś wypić i porozmawiajmy – oświadczył Bogdanov i
wszyscy poszliśmy do salonu. W nim krzątała się już Zoja i stawiała na stole
dla każdego z nas po ciepłej kawie. Patt podziękowała jej po rosyjsku i wzięła
jeden z kubków do rąk i wzięła kilka łyków. Patt prezentowała się tego dnia
wyjątkowo pięknie. Ubrana była obcisłe, czarne rurki, białą, krótszą koszulkę z
koronki na cienkie ramiączka i gruby rozpinany sweter i wysokie kozaki na
obcasie. To na pewno nie był strój na pogodę w Rosji. – Jak Ci minął lot?
- Nie pamiętam, bo go przespałam – powiedziała Patt,
uśmiechając się znad kubka. No tak… sen i Patt chodzili razem w parze, jak
mogłem o tym zapomnieć?
- Wzięłaś wszystkie potrzebne rzeczy? – Patt pokiwała głową,
patrząc ukradkiem w moją stronę.
- Może powiesz mi o co chodzi, Patt?
- O nic – wzruszyła ramionami, mrużąc oczy. – Mów, jak Ci
idzie trening. Mam nadzieję, że się nie przemęczasz, skarbie.
- Patt, nie zmieniaj tematu, wiem, że coś przede mną
ukrywasz. Akurat mnie nie nabierzesz – odparłem, stając przed nią, z założonymi
rękoma. Spojrzała na mnie lekko speszona, a potem o dziwo na Bogdanova.
Zmarszczyłem brwi, zbity z pantałyku. Przeniosłem wzrok na trenera. – Bogdanov?
- Nie wiesz o jednej rzeczy, Liam… - zaczął poważnie, ale
Patt wtrąciła mu się w zdanie.
- Wybacz Bogdanov, ale ta sprawa dotyczy mnie i ja mu to
powiem – Patt odłożyła kubek z powrotem na stół, opatulając ściśle swetrem i
popatrzyła na mnie z niepewnością wypisaną na twarzy. – Liam, owszem,
przyjechałam tu głównie dla Ciebie by Cię wspierać, ale jest też coś, o czym
dowiedziałam się zaledwie kilka godzin po Twoim wyjeździe, ale decyzję podjęłam
dopiero przed wczoraj wieczorem. Otóż… dostałam propozycję.
- Jaką propozycję? – zapytałem, niestety w duchu czując, co
zamierza mi powiedzieć.
- Walki – rzekła, uważnie mi się przyglądając.
- Nie… - mruknąłem na tyle cicho, by mnie nie usłyszała. – Z
kim? – spytałem głośniej, czując, jak zaczynam się denerwować.
- Z Ludmilą.
- Co? – niedowierzałem.
- Mam walkę dzień po Twojej – szepnęła, zaczesując swoje
włosy do tyłu. – Trener Ludmily skontaktował się z Bogdanovem i wspólnie
uzgodnili termin walki.
- Dlaczego ja nic o tym nie wiem? Czemu do mnie nie
zadzwoniłaś i nic na ten temat nie powiedziałaś? – pytałem oburzony.
- Nie chciałam zawracać Ci tym głowy, Liam. Masz za kilka
dni walkę i podejrzewam, że gdybym Ci powiedziała o moich zamiar, odprawiłbyś
mnie z kwitkiem – powiedziała podniesionym głosem.
- Bo tak by było! – krzyknąłem wkurzony. Nie lubiłem się
kłócić z Patt, ale jej głupstwo przebiło wszystko! – Mogłaś ze mną porozmawiać!
Pewnie znaleźlibyśmy jakieś rozsądne wyjście z tej sytuacji…
- Ale ja chcę tej walki, Liam! – przerwała, przekrzykując
mnie. Spojrzałem na nią ze zdziwieniem, po raz kolejny.
- Powtórz, bo chyba do cholery nie dosłyszałem – fuknąłem.
- Zamierzam wziąć udział w tej walce, czy to Ci się podoba,
czy nie.
- Ty wiesz, kim jest Ludmila Peterenko?
- Mistrzynią świata – warknęła.
- No właśnie, mistrzynią świata. Jest najlepsza.
- Czyżbyś ty teraz we mnie zwątpił? – spytała,
przekrzywiając głowę. – Poniekąd jestem tu też dla Ciebie, bo chcę abyś miał
wsparcie podczas walki z Peterenko i uwierzyłam, że masz szansę z nim wygrać.
Duke… - wspominając imię brata, lekko się skrzywiła. – Był mocno napalony na tą
walkę i robił wszystko zbyt pochopnie. Mam nadzieję, że ty taki nie będziesz i
nie zamierzasz kierować się wyłącznie złością do Dimitrija, bo zabił Duke’a.
Jeśli ty i ucierpisz… Liam, ja sobie tego nie wybaczę – jej głos pod koniec się
delikatnie załamał. – A moja walka z Ludmilą owszem, będzie o wiele trudniejszą
od tej z Friday, ale wiesz, że ja nie boję się wyzwań. Mam nadzieję, że mi
pomożesz w treningach i będziesz mnie wspierał.
- Jaka jest nagroda w walce? – zapytałem cicho, patrząc na
nią łagodniej, niż chwilę temu.
- Mistrzostwo świata.
- To nie za wcześnie, aby sięgać po ten tytuł? – nadal nie
byłem pewny.
- Może i tak, ale świat do odważnych należy i jak przegram…
To przegram – stwierdziła, wzdychając.
- Jesteś tego pewna? W stu procentach? Nie chcę abyś
cierpiała.
- A ja nie chcę, abyś ty cierpiał. Każdy z nas w tym salonie
wie, że Dimitrij jest piekielnie mocnym zawodnikiem. Ale ty… jesteś silniejszy
– powiedziawszy to, wzięła kubek i poszła na górę, prawdopodobnie do mojego
pokoju.
Cholera… moja dziewczyna miała walkę z mistrzynią świata…
miałem się czym martwić.
***********************
Przepraszam, że bez obrazka, ale mam na tym blogu mały problem z ich wstawianiem i na razie będzie bez nich :/
Witajcie ponownie! Więc o to taki mały obrót akcji i również nasza Patt stanie na ringu! :D Już za kilka rozdziałów wszystkiego się dowiemy :D
Kochani, nie jest to jeszcze potwierdzone, lecz być może BĘDZIE DRUGA CZĘŚĆ DARK ANGEL :D !!! ale jeszcze nie jestem tego pewna, gdyż mam inny pomysł na bloga :D
25 komentarzy
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Nowy rozdział!! :* <3
Komentujcie <3
Mrs.Payne
Rozdział jak zawsze świetny. Już nie mogę sie doczekać kolejego Och dzieje się :D
OdpowiedzUsuńTak zrób drugą część proszę cię !
Życzę weny kochana <3 ;*
Kurde. No! Myślałam że powie Liamowi że jest w ciąży...
OdpowiedzUsuńRozdział ogółem świetny!
Jak będzie 2 część to napewno będę czytać :)
Do następnego! :D
Kocham :*
O M G!
OdpowiedzUsuńPatt chce tez walczyc?!
Pisz kolejny! ;*
Czekam na nn :3
Swietne !!!
OdpowiedzUsuńO k*rwa ona tez bedzie walczyc :))))
A Liaś jaki wrazliwy *.* taki boy to skarb :*
Czekam na nn :3
Rozdział jak zwykle świetny, genialny no i fajnie by było gdyby była druga cz. Darka. Czekam na nexta <333
OdpowiedzUsuńSuper no :C <3
OdpowiedzUsuńjakie boski
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie. jest boskie.
oczywiście byłoby świetnie gdyby była kolejna część.
a ty masz takie pomysły że to nie byłoby nudne. tylko jeszcze lepsze :D
pozdrawiam. życzę weny i z niecierpliwością czekam na nn
Cudownie
OdpowiedzUsuńYeahh!
OdpowiedzUsuńŚwietny <33
*.* CUDO <3
OdpowiedzUsuńkocham!
OdpowiedzUsuńniech Patt skopie jej tyłek!! rawr!
blond? ciekawe ;D
czekam na NN ;3
Wspaniały rozdział
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że jednak zrobisz drugą część
Życzę weny :*
KOCHAM !!!
OdpowiedzUsuńI.D.E.A.L.N.Y :)))
OdpowiedzUsuńOmomomom *.*
OdpowiedzUsuńŚwietnu rozdział czekam na następny ♥
OdpowiedzUsuńBoski, Świetny , Idealny
OdpowiedzUsuńczekam na więcej :)
Rozdział jest świetny, chociaż znalazłam kilka drobnych błędów, ale to nic. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger Award. Więcej informacji znajdziesz na moim blogu: my-complicated-life-1D.blogspot.com. Zapraszam również do przeczytania nowych bohaterów i obejrzenia zwiastunu.
OdpowiedzUsuńCUDO JAK ZAWSZE :* :)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zawsze. Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńWeny życzę :)
AMAZING *-*
OdpowiedzUsuńBam bam bam... Nie wytrzymam chyba. Mam nadzieję ,że jednak wszystko dobrze się skończy ♥
OdpowiedzUsuńMSG
Dawaj szybko kolejny !!
OdpowiedzUsuńCUDOWNY ROZDZIAŁ ;3
Wow super rozdział
OdpowiedzUsuńŻyczę weny :)
Czekam na następy
OdpowiedzUsuńBOMBOWY rozdział ;P
Boski! <3 już się nie mogę doczekać walk :)
OdpowiedzUsuńTo na prawdę Patt!! I to blondynka xdd To takie słodkie, że przyleciała do Liam'a. a Harry i jego kwestia " Patt, serio blond? Chcesz, żebym odbił cię Liamowi?" Hahahaha jebłam z tego xd Ale to i tak słodko, że są znów razem chociaż coś mi nie pasowała w tym, że ona ma coś mu do powiedzenia i się nie myliłam. Niestety nasza kochana Patt ma walkę i to jeszcze z tą suką. No nieee. Niech przynajmniej rozwali Jej tą gębę, a Liam zabije tego chuja, który zabił brata Patt.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny!! Pozdrawiam i życzę weny. Zapraszam do siebie:
you-are-fire-starting-in-my-heart.blogspot.com
od-przyjazni-domilosci.blogspot.com
Proszę dodaj już następny rozdział
OdpowiedzUsuńPROSZĘ to jest świetne *-*
Super super super
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)
Kiedy kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńProszę dodaj go już *-*
Kiedy Next.? Nie mogę się już doczekać.!!! :3
OdpowiedzUsuńKiedy następny?
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać
Kiedy Next.?!
OdpowiedzUsuńHallo.?
OdpowiedzUsuńKiedy będzie.?! :) wiem że szkoła itp...
OdpowiedzUsuń