- To jest dziwne, wiesz? – odezwałam się po jakimś czasie,
odrywając się od ust Liam’a. Po pewnym czasie trochę nas… poniosło, leciutko
mówiąc.
Wylądowaliśmy w łóżku, prawie, że bez ubrań… To chyba nic
złego?
- Co niby? – zapytał mnie, zdyszany przenosząc się na moją
szyję. Czując jego wargi właśnie tam, gdzie chciałam by były, jęknęłam w
odwecie na pieszczotę.
- Znamy się tylko kilka dni… A zachowujemy się jak stare,
dobre małżeństwo, a nawet nic o sobie nie wiemy.
- Wcześniej Ci to nie przeszkadzało – odparł, patrząc na
mnie kątem oka.
- No, ale wiesz… Normalni ludzie poznają się pierw, a
dopiero potem są na etapie, w jakim my jesteśmy teraz – Uśmiechnęłam się lekko.
- Sugerujesz, że mamy zagrać w dwadzieścia pytań?
- Może nawet więcej, niż dwadzieścia – zaśmiałam się cicho.
Liam przerwał całowanie mojej szyi i spojrzał na mnie.
- To dawaj.
- Czyli zgadzasz się?
- Co w tym takiego dziwnego? Chcę Cię poznać. Bo Duke nie
chce mi nic o Tobie powiedzieć.
- To tak zwana braterska troska.
- Chwilami jest ona za duża – Liam zaśmiał się pod nosem. –
No pytaj. Jestem przed Tobą otworem.
- Więc... Od jak dawna trenujesz boks?
- Od nastolatka. Nie zbyt byłem lubiany w podstawówce i
chodziłem na boks, by umieć się obronić, a teraz jestem mistrzem Ameryki.
- Elegancko.
- A ty? Od jak dawna trenujesz?
- Od trzynastego roku życia. Załapałam to od Duke’a i tak
zostało, ale nie chcę brać tego na poważnie.
- Już niestety będziesz robić to na poważnie – powiedział,
uśmiechając się kwaśno.
- Nie czepiajmy się szczegółów – machnęłam ręką i dotknęłam
ręką jego nagiego torsu, na co Liam drgnął. – Spokojnie, ja nie gryzę.
- Myślisz, że się Ciebie boję? – Liam zmienił swój uśmiech
na bardziej dziki i znalazł się nade mną. Jego dłonie wślizgnęły się pod moje
plecy i kreśliły na nich nieznajome mi wzory, które rozpalały mnie od środka.
- Liam, przestań mnie podniecać, ty chamie – warknęłam ze
śmiechem, zaciskając ręce na jego ramionach.
- Pohamuj swoje cholerne hormony… - Usta Liama spoczęły na
moich obojczykach i lizały je koniuszkiem języka. – Byłaś kiedykolwiek bliska
stracenia dziewictwa?
- I to bardzo, ale Duke wygonił wtedy z mojego łóżka –
Zachichotałam, przypominając sobie tamtą chwilę. – Ale o tym nie warto nawet
wspominać… A ty? Jesteś prawiczkiem?
- Ja? No coś ty – Prychnął, wędrując swoimi palcami po moim
ciele. – Ilu miałaś chłopaków?
- Prawie żadnego, chyba zapomniałeś jaki Duke jest
nadopiekuńczy – Wywróciłam oczami. Moje relacje z chłopcami były… nijakie. Moje
okazje na podryw zawsze kończyły się fiaskiem. Domyślcie się dlaczego… Problem
nazywał się skurwysyn Duke.
- No tak… Nic nowego – mruknął, całując mnie w krótko w
usta. – Myślisz, że mi pozwoli?
- Może on tak, ale czyja się zgodzę? – spytałam z rumieńcem.
Czemu zadawałam takie głupie pytania? Oczywiście, że Liam mi się podobał, i to
cholernie mocno, ale jaki byłby tego sens, jeśli Li skończyłby martwy po
dotknięciu mnie? Chociaż i tak już to zrobił, więc na co komu jakiekolwiek
powstrzymywanie się od przyjemności? I jeśli ja tego chciałam? Duke mógł się
wypchać.
- Ja to po prostu wiem, kocie - szepnął w zagłębienie mojego ucha i musnął je
swoimi wargami. – Jakie jest Twoje następne pytanie?
- Ehm… Przez te Twoje bezszczelne usta nie mogę się skupić –
wyznałam z cichym jękiem, gdy ugryzł moją wrażliwą skórę.
- Przepraszam, że Cię podniecam – W jego głosie wyczułam
nutkę sarkazmu i rozbawienia. Tak, bo to było naprawdę zabawne.
- Więc… Masz rodzeństwo?
- Tak, siostry. Może dlatego jestem taki delikatny, jeśli
chodzi o dziewczyny?
- Wiesz, że jakoś w tej chwili nie mam ochotę odpowiadać na
pytania?
- Wiesz, że ja też? – powiedziawszy to, zamknęłam jego usta
pocałunkiem.
***
- To jest właśnie Dimitrij Peterenko – powiedział Bogdanow
podczas treningu dzień później, podając nam jego teczkę z informacjami. – Lat dwadzieścia
jeden, dwa metry wzrostu,
trenuje od dwunastego roku życia. Oprócz mistrzostwa amatorów, ma też czarny pas w sztukach walki. Jego dziewczyną jest amerykanka, która go tu sprowadziła i też ma tam jakieś osiągnięcia w boksie – Tu Bogdanow spojrzał na mnie. – Więc, spodziewamy się, że też niedługo dostaniemy propozycję co do walki z nią z Tobą.
trenuje od dwunastego roku życia. Oprócz mistrzostwa amatorów, ma też czarny pas w sztukach walki. Jego dziewczyną jest amerykanka, która go tu sprowadziła i też ma tam jakieś osiągnięcia w boksie – Tu Bogdanow spojrzał na mnie. – Więc, spodziewamy się, że też niedługo dostaniemy propozycję co do walki z nią z Tobą.
- Tak, tak, mów dalej o tym Peterenko – odparłam wymijająco,
przeglądając jego zdjęcia.
Skurczybyk był ogromny! Jego bicepsy były prawie, że wielkości mojej twarzy! Od góry do dołu mięśnie wielkości piłek do koszykówki. Gość mnie przerażał. Na miejscu Duke’a schowałabym swój stoicki pokój w gdzieś i naprawdę zaczęła bać.
Skurczybyk był ogromny! Jego bicepsy były prawie, że wielkości mojej twarzy! Od góry do dołu mięśnie wielkości piłek do koszykówki. Gość mnie przerażał. Na miejscu Duke’a schowałabym swój stoicki pokój w gdzieś i naprawdę zaczęła bać.
- Dimitrija poznałem kiedyś na jednym z treningów podczas
mojej wizyty w Moskwie. Dimitrij to bardzo silny zawodnik. Jego ciosy ważą
gdzieś prawie dwa tysiące funtów, to jest ponad dwa razy więcej od przeciętnego
pięściarza wagi ciężkiej.
- Sterydy – stwierdziłam od razu. – Żaden taki bokser nigdy
nie miał tak mocnych ciosów.
- W Rosji nie stosują dopingów, tak jak i w Ameryce,
Patricia. Mają tam zakaz i muszą go przestrzegać, inaczej będą wycofani.
- I tak w to nie wieżę – Parsknęłam, oddając teczkę Duke’owi.
- To uwierz. Rosjanie mają swoje sposoby trenowania.
- Jak kończyli Ci, którzy spotkali się z Peterenko na ringu?
– Wiadomo, że moje pytanie było celowe, choć wiedziałam, co usłyszę.
- Najczęściej szybki nokaut w pierwszej, góra w drugiej
rundzie. To Dimitrija jest trudno dojść, bo ma duży zasięg ciosów, które mają
morderczą moc.
- I już wszystko jest wiadome. Przecież on zabije Duke’a,
nim walka zdąży się rozkręcić.
- To jest tylko walka pokazowa, a nie walka o tytuł.
- Nie obchodzi mnie to. Nie zgadzam się na walkę… z tym
czymś.
- Patricia… - zaczął Duke, ale mu przerwałam.
- Nie, Duke. Wiesz, jakie jest moje zdanie do takich walk.
Boję się o Ciebie, a ty nic z tego sobie nie robisz. Nie, po prostu się nie
zgadzam.
- Wątpię, żebyś miała coś do powiedzenia akurat w tej
sprawie – wtrącił się władczo Bogdanow. – Na początku grudnia odbędzie się
konferencja prasowa, na której musisz być.
- Jeśli będę miała ochotę – fuknęłam i gdy chciałam zejść z
ringu, Bogdanow powstrzymał mnie jednym pociągnięciem, przez które opadłam na
matę. – Co ty robisz?!
- Zaczynam trening. Robisz pompki, dopóki nie powiem stop! –
krzyknął, patrząc na mnie wyczekująco. – No co?! Zapierdzielasz!
***
- Co za parszywy chuj… - syknęłam, wychodząc z treningu dwie
godziny później, tocząc się na boki. W tamtym momencie po prostu miałam ochotę
rozjebać z pół miasta za to, jak zachował się Bogdanow wobec mnie, a tym
bardziej Duke. Zignorował to wszystko i zostawił mnie z tym samą.
Co on sobie myślał? Że ja pozwolę na wysłanie go do grobu przez jakąś durną walkę z napakowanym Rosjaninem od siedmiu boleści?!
Co on sobie myślał? Że ja pozwolę na wysłanie go do grobu przez jakąś durną walkę z napakowanym Rosjaninem od siedmiu boleści?!
Cała w nerwach ruszyłam do domu. Było już ciemno i chwilami
nie wiedziałam gdzie idę. Przyjemny chłód owiewał moje ciało i przynosił mi ulgę
po przebytym treningu i jednocześnie poczułam ogromne zmęczenie.
- Te treningi mnie kiedyś wykończą… - powiedziałam do
siebie, co chwilę ziewając.
- Kogo my tu mamy…? – Usłyszałam za sobą męskie głosy. O
cholera… Czemu właśnie akurat teraz? Odwróciłam się w tamtą stronę i ujrzałam
trzech dobrze umięśnionych mężczyzn, ubranych w bluzy i szary dres. Serio?
Nie mógł to być Johnny Deep albo Orlando Bloom?
- Czy to przypadkiem nie jest ta siostra Duke’a Cooper’a? – zapytał któryś z nich.
- Czy to przypadkiem nie jest ta siostra Duke’a Cooper’a? – zapytał któryś z nich.
- A co? Chcesz autograf? – spytałam go z drwiną.
- Hm… Zadziorna. Ciekawe, czy taka sama będziesz u mnie w
łóżku, gdy będę Cię bzykał – Moja pewność znikła ze mnie tak szybko, jak się
pojawiła. Jeden z nich, pewnie ich przywódca, zaczął iść szybko w moim
kierunku.
To było jakiś cholerny odruch. Jednym ruchem zrzuciłam z
siebie torbę treningową i obroniłam się przed wścibskimi rękoma tego typa,
uderzając go w twarz. Ten zaskoczony się cofnął i dał znak pozostałym, by
ruszyli do akcji. Dwójka mężczyzn wzięła mnie od lewej i prawej strony w żelazny uścisk. Ten, co trzymał mnie od
tyłu, walnęłam nogą prosto w krocze, a gdy mnie puścił, padając z bólu na
kolana, z wykopu trafiłam tego drugiego w korpus. Byłam zaskoczona własną
zręcznością i siłą, ale pod wpływem emocji zrobi się wszystko. Patrząc na nich,
cała drżąc zabrałam swoją torbę i uciekłam, co chwila oglądając się za siebie.
- Patricia?
*****************************
Oto nowy rozdział! Jak się podobał? Aktor, który gra w moim opowiadaniu Dimitrija Peterenko, to Dolph Lundgren, jeden z obecnych moich ulubionych aktorów :) Tylko tu jest z trzydzieści lat młodszy :D
15 komentarzy
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Nowy rozdział!! :* <3
Komentujcie <3
*****************************
Oto nowy rozdział! Jak się podobał? Aktor, który gra w moim opowiadaniu Dimitrija Peterenko, to Dolph Lundgren, jeden z obecnych moich ulubionych aktorów :) Tylko tu jest z trzydzieści lat młodszy :D
15 komentarzy
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Nowy rozdział!! :* <3
Komentujcie <3
Mrs.Payne
Zajebisty *.* Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńZajebisty ♥ Czekam na nowy :)
OdpowiedzUsuńCudny ;* czekam na następny ;) zapraszam do mnie: nadzieja-jestzawsze.blogspot.com & przypadek-niesadze.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŚwietny! czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńŚwietny. *-* Czekam na kolejny. I wszystkiego najlepszsgo z okazji #PolishDirectionerDay. :*** I spełnienia marzeń Jedno Kierunkowych. <3
OdpowiedzUsuńBoski :3
OdpowiedzUsuńSzybko dawaj next'a :)
Zajebisty rozdział i nie mogę się doczekać nexta :)
OdpowiedzUsuńRozdział zajebis*y czekam na next
OdpowiedzUsuńKocham Cię
Śiuuper *.* Szybko dajesez next!!!! <3
OdpowiedzUsuńZapraszam:
http://lifeisbrutal-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
http://nig-d-y.blogspot.com/
Swietny
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :)
Pati zdolna bestiaaa <333
OdpowiedzUsuńa ciekawi mnie, kim było tych 3 facetów ;o
Zajebisty rozdział jak i całe opowiadanie. Mam nadzieję że next będzie jak najszybciej. :D
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuńjak zawsze dużo się dzieje czekam nn
REWELACJA *_*
OdpowiedzUsuńAaaaa megasny ten twoj blog <3
OdpowiedzUsuńZajebisty :D
OdpowiedzUsuńswietny... czekam na next...
OdpowiedzUsuńEj no kiedy następny rozdział bo nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuń