Translate

sobota, 22 marca 2014

9. " Błogosławieństwo "

- Patricia? - Jego głos było dla mnie jak zesłanie pomocy prosto z niebios. Niemal od razu wtuliłam się w ramiona Liam'a, który opiekuńczo mnie do siebie przyciągnął. - Co się tu do cholery stało? Dlaczego jesteś wystraszona?
- Boże... Oni tam.. Ja nie wiem co się... - jąkałam się, a język plątał się jak szalony. 

- Cii... Chodźmy stąd - Liam objął mnie opiekuńczo ramieniem i podbiegliśmy do czyjegoś pojazdu.
- To Twoje auto? - zapytałam, na co pokiwał głową i otworzył przede mną drzwi od strony pasażera. Wsiadłam szybko do środka, siadając na fotelu i przyciskając do siebie torbę treningową, przy czy próbowałam unormować swój drżący oddech i szybkie bicie serca.
- Ej, spokojnie... - Dłoń Liama spoczęła na moim policzku, głaszcząc go delikatnie. Spojrzałam na niego pod zasłoną łez, które odgoniłam szybkimi mrugnięciami. - Jest już dobrze, nic Ci nie grozi, okay? Jestem tu, bez obaw. Nikt Cię nie dotknie, bo jesteś moja, tak?
- Twoja? - powtórzyłam dławiąco, wbijając wzrok w jego oczy, z których mogłam wyczytać prawdę. Nie kłamał. Mogłam się czuć przy nim bezpieczna. - Możemy jechać do akademika, albo gdziekolwiek? Boję się.
- Nie masz czego - odparł, odrywając rękę od mojej twarzy i odpalił auto, po czym ruszyliśmy z piskiem opon, nigdy nie spoglądając za siebie.

***

- Cała się trzęsiesz - powiedział Liam, przez przypadek mnie dotykając - I jesteś zimna.
- Nie, nie jest w porządku - okryłam się swoją bluzą i wtuliłam w ramię Liama, lecz dreszcze nie ustępowały. 
- Coś mi się nie wydaje... - Liam niespodziewanie wziął mnie na ręce i powoli z salonu, przeszliśmy do jego sypialni, gdzie delikatnie położył mnie na łóżku, a chwilę później ułożył się obok mnie. Od jego ciała biło tak ogromne ciepło, że przez sekundę myślałam, że ma gorączkę, ale...Może był gorący z natury? Na dźwięk swojego żartu w myślach,zaśmiałam się pod nosem, na co Liam spoglądnął na mnie zdezorientowany. 
- Jaki żart ominąłem...? Jestem tak aż śmieszny, gdy nawet nie jestem śmieszny?
- Nie, to nie było nic specjalnego - mruknęłam z uśmiechem, ponownie przytulając się do niego, obejmując rękoma jego tułów. - To po prostu moja chora wyobraźnia szwankuje. 
- Nic nowego - Liam zaśmiał się pod nosem i zaczął bawić się moimi włosami, przekładając je na różne strony. - Patricia?
- Hm...? 
- Czy Ci goście zrobili coś złego? - Spojrzałam na niego z zainteresowaniem. - Czy zrobili Ci coś, co by Ci się nie podobało, albo było dla Ciebie krępujące?
- Nie - szepnęłam, kłamiąc jak z nut. Nie chciałam mówić mu, że prawdopodobnie chcieli mnie zgwałcić, albo popełnić inne przestępstwo, bo wiedziałam, że dostałbym mega bulwersu, takiego jakiego nie raz ja doświadczam przez Duke'a lub przez niego samego.
- Nie okłamujesz mnie? Widzę w Twoich oczach strach - stwierdził pół szeptem, muskając wargami moją skroń. - Myślałem, że możemy sobie ufać.
- Możemy, ale to ty musisz mi uwierzyć. Mówię prawdę. Sama ich załatwiłam, ja nawet nie mam draśnięcia. Nie musisz martwić się na zapas.
- Troszczę się o Ciebie, nie zapominaj o tym - powiedział, całując każdy skrawek mojej twarzy, a dłońmi przyjemnie głaskał moją talię. Ta przyjemność nie należała zdecydowanie do najgorszych w świecie : 

Dałabym jej same dziesiątki. 

Nim spostrzegłam, Liam był nade mną, a jego usta zderzyły się z moimi. Zaskoczona przez chwilę nie oddałam pocałunku, lecz po chwili to zrobiłam, z podwojoną siłą, wplatając palce w jego brązowe, miękkie włosy, a nogami owinęłam jego tułów. W pokoju było słychać tylko nasze przyśpieszone i urywane oddechy oraz szelest kołdry, po której się przemieszczaliśmy. Podniecenia rosło między nami, a byłam rozpalona w środku od wszystkich emocji, które we mnie krążyły od kilku minut. Nasze ciała tańczyły ze sobą swój własny, intymny taniec, a języki walczyły o dominację i było naprawdę blisko tego, abyśmy zaczęli się rozbierać...

I ktoś wszedł do mieszkania Liam'a, a tym kimś, na pewno był Duke

- Cholera – przeklął pod nosem Li i zszedł ze mnie jak poparzony wrzątkiem. 
- Co my powiemy Duke'owi? - zapytałam szeptem, poprawiając swoją bluzkę, która mi się trochę pogniotła. 
- Udawaj, że... śpisz, po prostu. Ja coś wymyślę, ale o to się nie martw – Liam pochyliwszy się nade mną, pocałował mnie czule i pogłaskał pieszczotliwie po policzku, na co cicho zachichotałam.
- Li, stary, jesteś?! - usłyszałam zmęczony głos Duke'a. 
- Już idę! - odkrzyknął Liam i wyszedł z pokoju, zostawiając mnie samą.

~ Liam's P.O.V ~

- Siema, stary – Przywitałem się z Dukiem, po czym od razu dodałem. - Jest sprawa...
- Jaka niby? - spytał mnie, rzucając swoją torbę treningową na podłogę. - Coś się stało z Patt? 
- Nie, nie... Ale jest tutaj – odparłem, trochę ciszej.
- Że co proszę? - Zauważyłem, jak zacisnął swoje dłonie w pięści. - Co ona tutaj robi? 
- To długa historia... Sam jej jeszcze do końca nie znam, bo Patricia nie chciała mi nic powiedzieć.
- Co teraz robi? - ponownie mnie zapytał, cicho warcząc.
- Śpi, była padnięta. Była strasznie wystraszona. Od razu zabrałem ją spod naszej sali treningowej i przywiozłem tutaj.
- Co? Spod sali treningowej? Jakim cudem ja nic nie usłyszałem? - Duke zajrzał do mojego pokoju, gdzie na szczęście, Patricia dobrze udawała, że smacznie spała. Wyglądała naprawdę słodko... 

Liam! Ogarnij się!

- Może nie chciałaby byś wiedział?
- Dlaczego niby? - Duke cicho zamknął drzwi, by nie „ obudzić„ śpiącej Patrici.
- Nie obijajmy w bawełnę : Oboje lubicie robić afery i się kłócić. Może chciała tego uniknąć, by tym razem było inaczej? Nie dość, że martwi się tą Twoją walką z Rosjaninem, to jeszcze to. Musisz dać jej ochłonąć.
- Liam, ona wie, że sobie poradzę... Walczyłem z najgorszymi i wysyłałem ich szybciej na emerytury, niż urząd podatkowy.
- Co jeśli tym razem tak nie będzie? Co jeśli ten Dimitrij okaże się lepszy?
- Liam, jeśli mamy tak gadać to dobranoc – Gdy Duke chciał wyjść z salonu, chwyciłem go za ramię.
- Duke, nie sugeruję, że jesteś słaby, ale po prostu nic nie wiemy o tym gościu, nie widzieliśmy jak walczy, jaki on jest... Sugeruję, że powinnyśmy trochę poczekać.
- Poczekać? - Duke prychnął. - Proszę Cię, czekanie jest dla słabeuszy. Nie mam zamiaru patrzeć dalej na tą cholerną Rosyjską Inwazję, która smaruje nam dupy w mediach i ośmiesza przy oczach całej Ameryki. Czas pokazać temu chujowi, że jego miejsce jest w Rosji, a nie tu.
- Może on jest lepszy, niż to podejrzewamy? 
- Od kiedy zadajesz tyle pytań, co? Kiedyś szedłeś na ring, robiłeś swoje, a potem imprezowaliśmy z ich laskami. Co Cię tak zmiękczyło?
- Zmieniam się – odparłem.
- Zmieniasz się... - Parsknął ironicznym śmiechem. - My się nie zmieniamy, stary. To jest nasza praca. Walczymy o to, by nasi najbliżsi nie musieli tego robić.
- To po jaką cholerę wkręciłeś w to Patricię? 
- To nie ja, ona sama chciała trenować boks. Teraz musi się zmierzyć z jego konsekwencjami. To brutalny sport i dobrze o tym wie. Wiedziała, na co się pisze. 
- Nie powstrzymywałeś jej? - Byłem zdziwiony. Jak Duke mógł tak delikatnej osobie pozwolić, by uprawiała taki sport? To absurd.
-Myślisz, że tego nie robiłem? Godzinami wypytywałem ją czy jest pewna swojego wyboru.
Powiedziała, że sobie poradzi. Trenowała najciężej z nas wszystkich, by osiągnąć cel, w którym teraz jest. Wiem, mi też trudno patrzeć na to, gdy ona obrywa. Czasami mam ochotę rozjebać łeb tej osobie, która jej to robi, ale to jest boks – I umilkł. Między nami zapadła krępująca cisza, której nie lubiłem bo kochałem gadać. - Troszczysz się o nią, prawda?
- Co? - Duke wyrwał mnie z pantałyku i spojrzałem na niego zdziwiony.
- Troszczysz się o Patt, co nie? 
- Ja... Nie wiem, wiesz?
- Co z Danielle? Wie o niej? - Pokiwałem głową. Danielle... Och, ta Danielle... Byliśmy razem prawie dwa lata, ale między nami wszystko wypaliło się po spotkaniu z Patricią. Nie ma między nami tego, co dawniej. Ten dreszczyk emocji, te podniecenie... Wszystko prysło jak bańka mydlana w słoneczny dzień. Danielle nie była dla mnie już tak atrakcyjna, niż na początku naszej znajomości. 
- Zerwałeś z nią?
- Dzisiaj. 
- I jak ona się z tym czuje? 
- Rozumie mnie, poza tym : Ma kogoś nowego i dostała pracę w Australii. I tak by nie wyszło... Nic między nami już nie było. Owszem, byliśmy dwa lata razem, ale to był... toksyczny związek i nie mogłem wziąć w nim oddechu, bro.
- To przez Patt? 
- W pewnym sensie – zgodziłem się z nim. Tak trochę niezręcznie było mi rozmawiać o Patricii z Dukiem, tym bardziej, że ona była w pokoju obok. 
- Stary, powiem krótko... Jeśli zrobisz jej krzywdę, znajdę Cię i urwę Ci jaja, rozumiemy się? 
- Auć – W żartach chwyciłem się za krocze i skuliłem. - Czym ja będę zaliczał, pomyślałeś o tym?
- Ja mówię poważnie. Jeśli już jesteście na tym etapie znajomości, radzę Ci uważać co robisz. Wiesz, jaka ona jest. Cierpi z nas najbardziej.
- Wiem – Westchnąłem, siadając na kanapie. - Głupio mi to mówić... Ale zależy mi na niej, choć znamy się bardzo krótko. Takie coś Danielle, powiedziałem dopiero po roku naszej znajomości.
- Patricia rozkochuje w sobie wszystkich – Duke się zaśmiał i zajął miejsce obok mnie. - Wow, to aż dziwne, że gadam ze swoim kumplem o mojej siostrze... Wy, robiliście to już...?
- Nie, no coś ty – poniekąd skłamałem, nie licząc naszych małych wybryków w aucie, podczas naszej pierwszej randki. O tym lepiej było nie wspominać Duke'owi, no chyba, że chciałem stracić przyrodzenie. - Nie zrobiłbym jej tego, choć... 
- Bardzo byś chciał, wiem to stary. Nie takie rzeczy słyszałem o mojej  siostrze – Duke ponownie się zaśmiał. - Nie zabraniam wam się pieprzyć po kątach, ale chodzi mi o to, byś o nią dbał, jeśli już coś między wami będzie. To jest moja siostra, Liam i chce żeby miała tutaj jak najlepiej. Obiecałem to rodzicom i nie mogę ich zawieść. Gdyby nie moje namowy, nie byłoby jej tutaj i nie trenowałaby u najlepszych. 
- Czyli tak jakby... Dajesz mi błogosławieństwo, tak? - Wybuchnęliśmy cichym śmiechem na dobór moich słów.
- Tak jakby... Dbaj o nią, palancie. 
- Nie ma sprawy, sukinsynie – powiedziałem, przytulając go po męsku i klepnąłem go w plecy. 
- Ale mam swoje warunki...
- O kurwa, zaczyna się – stęknąłem.
- Nie, to nie jest nic złego... Pilnuj ją, by się zbytnio nie upijała na imprezach, bo to jej niestety genialnie wychodzi – stwierdził Duke, puszczając mnie. - I zabijaj dupków, którzy będą się do niej dobierać, ale z tym chyba nie będziesz miał problemu.
- No nie – pokręciłem głową z uśmiechem. - Dzięki, Duke.
- Nie ma sprawy... Czego nie robi się dla swojego przyjaciela... A teraz zmiataj do niej. 
- Co...?
- Wiem, że nie śpi. Myślałeś, że da się mnie oszukać? - Duke uśmiechnął się krzywo. - No idź, ale bądźcie przynajmniej cicho, chcę się wyspać bo jutro 
mam trening z samego rana. 
- Spoko – Wstałem i poszedłem do swojej sypialni, gdzie na łóżku po turecku siedziała Patricia i zwijała się ze śmiechu. Najwyraźniej musiała słyszeć każde słowo z naszej rozmowy.
- Boże... On kompletnie oszalał! - powiedziała szeptem, chowając twarz w poduszce. 

- Ale ja nie – Padłem na nią całym ciałem, zamykając nasze usta w niekończącym się pocałunku. Trzeba było jak uczcić moje, a raczej Duke'a błogosławieństwo.

Chyba wiecie o czym mówię...



*********************************************

Witam was po dłuugiej przerwie!! :D Przepraszam, że tak długo nic nie wstawiałam, ale miałam ciężki okres w szkole, masę sprawdzianów i nauki, mam nadzieję, że mnie zrozumiecie. 

Jak wam się podobał rozdział? :D Liam oficjalnie dostał błogosławieństwo od Duke'a, teraz czekamy na rozwój wydarzeń ^^

I mam dla was niespodziankę! 

Oto oficjalny zwiastun Dark Angel :) 

https://www.youtube.com/watch?v=NvUXT2RCYiY

Miłego oglądania ;)


15 komentarzy
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Nowy rozdział!! :* <3

Komentujcie <3

Mrs.Payne

18 komentarzy:

  1. O boże jaki zajebisty *.* Czekam na nn i idę oglądać zwiastun ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww <3 Zajebisty. Dawaj neexta ! *_* :* A zwiastun GENIALNY ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Super *_* pisz dalej

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział, z resztą jak zawsze. Masz wielki talent do pisania. Nie mogę się doczekać kolenej części, jestem ciekawa jak rozwinie się akcja. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow *-* Ale akcja... Brak słów :o

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział
    Pisz szybko nexta :)
    życzę weny
    Zapraszam do mnie:
    nadzieja-jestzawsze.blogspot.com
    przypadek-niesadze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. o jejku świetny!! Oby Liam był dobry dla Pat !!

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział świetny! Mam nadzieje że nic nie stanie się Liamowi, Pat, Dukowi! Żeby ulozylo się Liamowi Pat! Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebisty rozdział. Ciekawe skąd Duke wiedział że Patt nie śpi... Liam musi być dobry dla Patt. Czekam na next'a!!!
    Ciumciek *,*

    OdpowiedzUsuń
  10. CUDOOO <33 Szybko next pliiss ;P
    Zapraszam :
    lifeisbrutal-onedirection-fanfiction.blogspot.com
    nig-d-y.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Super jest i zapraszam do mnie na amazing-xx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetnie czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  13. zajebiaszczy *.*
    hurra :D mogą być razem <33

    OdpowiedzUsuń
  14. super
    czekam nn :)

    OdpowiedzUsuń